IWONA Włóczka...
KRÓL Włóczka?
IWONA Włóczka...
KRÓL O, o! Tutaj włóczka, (śmieje się)
IWONA (bierze włóczkę)
KRÓL He, he, he.
IWONA (milczy)
KRÓL Włóczka się zapodziała?
IWONA (milczy)
KRÓL Hem, hem! (podchodząc) No, no, cóż tam? No, no.
(śmieje się) No? Tak jakbyśmy trochę tego... trochę
obawiali się? Co? Nie ma czego. No! — nie ma czego!
(niecierpliwie) Kiedy mówię, że nie ma czego!
IWONA (cofa się z lekka)
KRÓL Ja przecież jestem ojciec... ojciec Filipcia, tata?
Tfy! Nie tata, ale ojciec! W każdym razie... Nie jestem
przecież obcy. (podchodzi, Iwona się cofa) Nie trzeba
znów tak... Jestem zwykły sobie człowiek. Zwykły no —
nie jestem król Herod! Nikogo nie pożarłem. Nie ma się
czego bać! Nie jestem zwierzę. Mówię, że nie jestem
zwierzę! Nie jestem zwierzę! (podenerwowany) Nie ma się
czego bać! Nie jestem zwierzę przecież! (podchodzi,
Iwona cofa się gwałtownie, upuszcza włóczkę, Król
krzyczy) No, mówię, nie ma się czego bać! Nie jestem
zwierzę!!! |