Henryk I
Brodaty
Henryk I Brodaty (Jędrzych I
Brodaty, ur. między 1165 a 1170, zm. 19 marca 1238 w Krośnie
Odrzańskim) – książę wrocławski w latach 1201–1238, opolski
1201–1202, kaliski 1206–1207 i od 1234, władca ziemi
lubuskiej do 1206, 1210–1218 i od 1230, od 1231 książę
krakowski, od 1234 w południowej Wielkopolsce po rzekę
Wartę, od 1230 opieka nad Opolem, od 1232 opieka nad
Sandomierzem, od 1234 pełnia władzy nad Opolszczyzną
(przekazanie Kazimierzowicom w zamian ziemi kaliskiej pod
swoim zwierzchnictwem), ze śląskiej linii dynastii Piastów,
założyciel tzw. monarchii Henryków Śląskich.

Bolesław I Wysoki
ojciec
Henryka I Brodatego |

Krystyna
matka
Henryka I Brodatego |

Berta
siostra
Henryka I Brodatego |

Adelajda Zbysława
brat
Henryka I Brodatego |

Bolesław
brat
Henryka I Brodatego |
Konrad
brat
Henryka I Brodatego |

Władysław
brat
Henryka I Brodatego |
Jan
brat
Henryka I Brodatego |
Jadwiga Śląska
żona Henryka I Brodatego |

Konrad Kędzierzawy
syn Henryka I Brodatego |

Henryk II Pobożny
syn Henryka I Brodatego |
Bolesław
syn Henryka I Brodatego |
Agnieszka
córka Henryka I Brodatego |
Zofia
córka Henryka I Brodatego |
Gertruda
córka Henryka I Brodatego |
|
|
|
Henryk I Brodaty (w ówczesnej polszczyźnie mówiono Jędrzych,
a nie Henryk) był czwartym pod względem starszeństwa synem
Bolesława I Wysokiego i Krystyny, jego drugiej małżonki,
pochodzącej zapewne z Niemiec. W chwili urodzenia
najprawdopodobniej nie był przewidywanym dziedzicem schedy
po ojcu (zgodnie z ówczesną praktyką zostałby przeznaczony
do stanu duchownego), jednak wobec przedwczesnej śmierci
starszych braci (Bolesława, Konrada i Jana) i kariery
kościelnej przyrodniego brata Jarosława, już około 1190 r.
stał się jedynym spadkobiercą. Wtedy to Bolesław zaczął
wprowadzać syna w arkana wielkiej polityki. Ożenił go z
Jadwigą (późniejszą świętą), córką księcia Meranu, Bertolda
VI, spokrewnioną lub spowinowaconą z cesarzami rzymskimi,
władcami Węgier, Czech, Austrii i Francji.
W chwili śmierci Bolesława Wysokiego 7 lub 8 grudnia 1201,
Henryk był dobrze przygotowany do przejęcia władzy, choć nie
obyło się bez przejściowych trudności. Na początku 1202
stryj Henryka, dotychczasowy książę raciborski, Mieszko I
Plątonogi, śmiałym atakiem zdobył przyłączoną zaledwie w
1201 przez Bolesława Wysokiego (po śmierci syna Jarosława)
Opolszczyznę. Ambitny książę zająłby z pewnością więcej
ziem, gdyby nie zgodna postawa Kościoła, który stanął murem
za Henrykiem. Pokój zawarty za pośrednictwem arcybiskupa
gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza oraz biskupów:
krakowskiego (Pełki) i wrocławskiego Cypriana, nie był
jednak zbyt korzystny dla nowego księcia śląskiego – nie
tylko musiał się on zrzec świeżego nabytku ojca, ale jeszcze
zapłacić dużej wielkości okup w wysokości 1000 grzywien
srebra.
Lata kolejne przyniosły niespodziewane zaangażowanie się
Henryka w politykę europejską. Był to czas, kiedy w
Niemczech trwała zażarta walka pomiędzy Hohenstaufami i
Welfami. W walce tej Henryk bezpośrednio nie uczestniczył,
starając się zachować neutralność, ale zaręczyny jego córki
Gertrudy z Ottonem Wittelsbachem (stronnikiem Hohenstaufów)
stawiały księcia śląskiego w gronie potencjalnych
sojuszników tego niemieckiego rodu (z drugiej jednak strony
przyjął na swoim dworze wygnanego z Czech przez Przemysła
Ottokara I Dypolda III Borzywoja, pochodzącego z bocznej
linii Przemyślidów, a król czeski należał do czołowych w
Niemczech stronników Welfów, co sugerowałoby świadome
zaangażowanie. Nie bez znaczenia były również naciski
polityczne krewnych żony – hrabiów z Andechs).
Spokojne wyczekiwanie na
zwycięzcę wydawało się dobrym posunięciem Henryka, i kiedy w
1204 Hohenstaufowie zdobyli znaczącą przewagę w wojnie na
terenie Niemiec, książę śląski zdecydował się zerwać
zaręczyny córki z Wittelsbachem pod wpływem listów króla
niemieckiego Filipa Szwabskiego ostrzegających przed
niezrównoważeniem kandydata na zięcia. Bardzo szybko okazało
się, że nowo kreowany król niemiecki miał całkowitą rację.
Otto Wittelsbach, dowiedziawszy się o zerwaniu zaręczyn,
oskarżył Hohenstaufów o knowania (zresztą słusznie) i
poprzysiągł im zemstę. Okazja nadarzyła się już wkrótce. W
1208 Europą wstrząsnęła wiadomość o brutalnym morderstwie,
jakiego Otto dokonał na Filipie. Wydarzenia te w sposób
zasadniczy zmieniły sytuację polityczną w Niemczech i
przyniosły niespodziewane zwycięstwo Ottona IV Welfa w walce
o tron i upadek znaczenia krewnych żony Henryka – hrabiów
Andechs. Cele polityczne księcia śląskiego (znalezienie
sobie silnego poparcia na terenie Niemiec) nie zostały więc
zrealizowane. Do unormowania stosunków z Czechami doszło
dopiero około 1218, kiedy ożenił swojego syna Henryka II z
córką Przemysła Ottokara, Anną.
W kolejnych latach książę śląski zaabsorbował się sprawami w
Polsce. W 1202 umarł książę Wielkopolski Mieszko III Stary,
co przyniosło spore przetasowania na scenie politycznej.
Doszło wtedy do powstania dwóch obozów – z jednej strony
byli to książę opolsko-raciborski Mieszko Plątonogi, oraz
następca i nieodrodny syn Mieszka Starego Władysław
Laskonogi (celem ich polityki była silna władza książęca i
przywrócenie zasady senioratu), z drugiej książęta juniorzy:
Leszek Biały, Konrad mazowiecki oraz Władysław Odonic
(pragnęli przede wszystkim utrzymać swój stan posiadania, a
w przypadku Władysława, chciał on wywalczyć od Laskonogiego
wydzielenie mu ojcowizny). Henryk Brodaty w narastającym
konflikcie pragnął pozostać neutralny, choć z pewnością
bliższe mu były ideały obozu seniorów (nie był również bez
szans na objęcie władzy po ewentualnym przywróceniu
senioratu, gdyż był najstarszym po Mieszku Plątonogim
Piastem).
Wkrótce jednak okoliczności
zmusiły go do większego zaangażowania. W 1206 z tronu
krakowskiego usunięty został Władysław Laskonogi. Nowym
księciem został starszy syn Kazimierza Sprawiedliwego,
Leszek Biały. Utrata Krakowa zmusiła Władysława Laskonogiego
do zmiany spektrum zainteresowań (pragnął zwiększyć swoją
obecność na Pomorzu Zachodnim), w związku z czym
zaproponował Henrykowi niezwykłą transakcję – wymianę ziemi
kaliskiej na należącą do Śląska ziemię lubuską. Z oferty tej
(bardzo zresztą korzystnej) Henryk skwapliwie skorzystał,
stała się jednak ona przyczyną kolejnego zamieszania.
Decyzją tą poczuł się pokrzywdzony bratanek Władysława
Laskonogiego, Władysław Odonic, który bezskutecznie domagał
się własnego działu. Za Odonicem stanął Kościół z Henrykiem
Kietliczem na czele oraz część możnych, Laskonogi okazał się
jednak silniejszy i obaj przeciwnicy – książę i arcybiskup
znaleźli się na wygnaniu. Udali się do Wrocławia, co
postawiło Henryka w trudnej sytuacji, gdyż miał on wobec
metropolity dług wdzięczności za pomoc okazaną u progu
panowania. Po krótkim wahaniu Henryk zdecydował się poprzeć
banitów, a co więcej, oddał nowo nabytą ziemię kaliską
Odonicowi, z tym że w przypadku odzyskania dziedzictwa
ojcowego (tj. zapewne Poznania) miał on zwrócić dar księciu
śląskiemu. Polityka ta w sposób oczywisty przyczyniła się do
pogorszenia stosunków Henryka z Władysławem Laskonogim. Nie
na długo jednak. W 1208 miał miejsce zjazd w Głogowie,
podczas którego doszło do ponownego zbliżenia z władcą
Wielkopolski.
W 1210 doszło do zaskakującego wydarzenia: z kancelarii
papieża Innocentego III wyszedł dokument przywracający
zasadę senioratu, co uderzało w księcia krakowskiego Leszka
Białego, a bezpośrednio przynosiło sukces najstarszemu
Piastowi, Mieszkowi Plątonogiemu. Bullę wydano na prośbę
niewymienionego z imienia księcia śląskiego, którym mógł być
jednak tylko Henryk Brodaty, gdyż Mieszko używał tytułu
księcia opolsko-raciborskiego. W całym kraju zapanowała
konsternacja – nikt nie wiedział, jak w tej sytuacji się
zachować.
Henryk Ketlicz zdecydował
się zwołać synod międzydzielnicowy w Borzykowej, gdzie miano
zastanowić się nad rozwiązaniem problemu. Na zjazd oprócz
hierarchii kościelnej przybyli książęta juniorzy oraz Henryk
Brodaty. Leszek Biały, chcąc zapewnić sobie poparcie
Kościoła, wraz z pozostałymi Piastami wydał wielki przywilej
immunitetowy, który zapewniał biskupom nienaruszalność stanu
ich posiadania (przywileju tego nie podpisali Henryk Brodaty
i Władysław Laskonogi, choć postanowień raczej
przestrzegali). Mieszko Plątonogi zamiast jednak do
Borzykowej pojechał z wojskiem do Krakowa, gdzie wobec
zamieszania decyzyjnego bez problemów się usadowił. Było to
apogeum powodzenia księcia raciborskiego, bowiem już w maju
następnego roku sędziwy Mieszko zmarł. Dopiero wtedy
arcybiskupowi Kietliczowi udało się spowodować odwołanie w
Rzymie postanowień bulli przywracających seniorat. Henryk
Brodaty, pomimo że to on był teraz najstarszym Piastem, nie
oponował, gdyż jego uwaga została skierowana gdzie indziej.
Do Krakowa powrócił Leszek Biały.
Powodem, dla którego Henryk
zrezygnował z Krakowa, było zajęcie przez margrabiego
Dolnych Łużyc, Konrada II, ziemi lubuskiej. Wprawdzie Lubusz
należał od 1206 do dzielnicy Władysława Laskonogiego, ale
utrata przez władcę Wielkopolski tak ważnego strategicznie
grodu stanowiła realne zagrożenie również dla władztwa
Henryka. Nie dziwi więc szybka decyzja Brodatego o
przerzuceniu sił nad zachodnią granicę państwa. Początkowo,
książę próbował spór załatwić pokojowo. W tym celu wysłał do
Altenburga, gdzie przebywał cesarz Otton IV posłów, którzy
mieli uzyskać zwrot ziemi lubuskiej Polsce. Posłowie
wrócili, jednak z niczym, stąd Henryk Brodaty postanowił
zorganizować wyprawę zbrojną. Ostatecznie okazało się, że
szczęście księciu śląskiemu sprzyjało, gdyż 6 maja 1210 r.
zmarł margrabia Konrad, a Henryk zajął należącą do niego
ziemię lubuską, wraz z przynależnym do Łużyc Gubinem. W tym
ostatnim Henryk utrzymał się co najmniej do 1218 r.
W kolejnych latach swojego panowania Henryk Brodaty
zdecydował się na daleko idącą współpracę z Leszkiem Białym
i Władysławem Laskonogim. Zasady przymierza zostały ustalone
na spotkaniach w 1217 z Leszkiem Białym i Władysławem
Laskonogim w Dankowie i rok później z Władysławem Laskonogim
w Sądowlu. Każdy z członków tego swoistego piastowskiego
trójprzymierza (chociaż współpracował też z nimi Konrad
mazowiecki) miał inne cele i o ile można zrozumieć zyski
Władysława (natychmiastowe odzyskanie ziemi lubuskiej, pomoc
w usunięciu bratanka) czy Leszka (formalne zwierzchnictwo
nad resztą kraju, układ o przeżycie ze starszym o
kilkanaście lat Laskonogim), to korzyści Henryka Brodatego
są tutaj najmniej jasne. Przez kilka następnych lat
współpraca odbywała się wzorowo. Pierwszym sprawdzianem była
sprawa wyboru arcybiskupa gnieźnieńskiego po śmierci Henryka
Kietlicza. Wybór sojuszników padł tutaj na Iwo Odrowąża,
jednak nominację zablokował niespodziewanie papież i dopiero
nowy kandydat, Wincenty Niałek, zdołał wszystkich do siebie
przekonać. Jednakże głównym motywem działań trójprzymierza
były wyprawy wojenne przeciw pogańskiemu ludowi Bałtów –
Prusom. Wyprawy zostały zorganizowane w 1222 i 1223, jednak
mimo dużego wysiłku finansowego i militarnego żadnych
trwałych sukcesów nie udało się osiągnąć. Wtedy to
najprawdopodobniej Henryk Brodaty, mający swoje kontakty na
terenie Niemiec, wyszedł z propozycją sprowadzenia do Polski
krzyżaków. Zamiar ten został zrealizowany w 1226.
W 1223 w spójnym dotąd sojuszu zaczęły powstawać coraz
większe rysy. W Wielkopolsce pojawił się Władysław Odonic i
dzięki pomocy namiestnika Gdańska Świętopełka udało mu się
opanować Ujście nad Notecią. Kłopoty z bratankiem skutecznie
uniemożliwiły Władysławowi Laskonogiemu kontynuowanie
ogólnopolskiej polityki. Do zaskakujących wypadków doszło w
1225, kiedy Henryk Brodaty, korzystając z zaangażowania
Leszka Białego w sprawy ruskie, podstępnie złamał układ i
wkroczył do Krakowa. Do wojny między Leszkiem a Henrykiem
nie doszło na skutek napadu landgrafa turyńskiego Ludwika IV
na Lubusz. Wprawdzie po układzie w Sądowlu ziemia ta
należała ponownie do Laskonogiego, lecz Henryk Brodaty nie
chcąc ryzykować utraty tej ważnej strategicznie placówki,
zdecydował się na układy ze ścigającymi go wojskami Leszka i
Konrada. Treść układu zawartego nad Dłubnią nie jest znana,
prawdopodobnie każda ze stron zgodziła się na zachowanie
status quo. Walki o ziemię lubuską z przerwami przeciągnęły
się aż do 1230 (po rezygnacji Ludwika, o Lubusz w 1229
upomniał się arcybiskup magdeburski), kiedy to ostatecznie
udało się Henrykowi przyłączyć tę ważną strategicznie krainę
do swojego państwa (za zgodą pozbawionego już w tym czasie
Wielkopolski Władysława Laskonogiego). Dodatkowym nabytkiem
– przejściowym był gród w Cedyni uzyskany w jakimś lokalnym
konflikcie z księciem zachodniopomorskim Barnimem I.
W 1227 Leszek Biały postanowił wreszcie podjąć próbę
rozwiązania najbardziej palących problemów. W tym celu
zorganizował zjazd władców piastowskich do leżącej na
Kujawach Gąsawy. Na zjazd oprócz możnych świeckich i
duchownych przybyli Leszek Biały, jego brat Konrad
Mazowiecki, Władysław Odonic i Henryk Brodaty. Z nieznanych
powodów do Gąsawy nie przyjechał Władysław Laskonogi, co
jest tym dziwniejsze, że jedną z ważniejszych spraw, którą
miano tam załatwić, był jego spór z bratankiem. Innym ważnym
powodem zjazdu była zbyt samodzielna, zdaniem Leszka
Białego, polityka namiestnika Gdańska, Świętopełka, którego
miano albo nakłonić do rezygnacji z samodzielności, albo
całkowicie usunąć. Świętopełk miał jednak inne plany i
zorganizował napad rycerzy (pomagał mu zapewne Władysław
Odonic), w wyniku którego zginął książę
krakowsko-sandomierski Leszek Biały. Henryk Brodaty został
poważnie ranny, a uratował się wyłącznie dzięki poświęceniu
i wierności rycerza Peregryna z Wiesenburga, który zasłonił
go własnym ciałem. Wydarzenia gąsawskie rozegrały się 24
listopada 1227 i całkowicie zmieniły sytuację geopolityczną.
Nowa wojna o opróżniony tron krakowski była kwestią czasu.
Leszek Biały pozostawił rocznego syna Bolesława, więc
wiadomo było, że przynajmniej do czasu osiągnięcia przez
niego wieku sprawnego, ziemię krakowską przejmie ktoś inny.
Najpoważniejszym kandydatem od początku wydawał się książę
wielkopolski, Władysław Laskonogi, który przed zjazdem w
Gąsawie zawarł z młodszym od siebie Leszkiem układ o
przeżycie i teraz niespodziewanie pojawiła się przed nim
szansa panowania nad Krakowem. Nie dane mu jednak było
bezproblemowe przejęcie Małopolski, gdyż z pretensjami do
spadku po bracie wystąpił Konrad mazowiecki (w Sandomierzu –
sytuacja była nie mniej skomplikowana: dziedzicznym jej
władcą uznano młodocianego Bolesława Wstydliwego, zaś rządy
namiestnicze objęła jego matka Grzymisława, z pomocą
miejscowych możnych). Szybko jednak stało się jasne, że musi
ona uznać zwierzchność jednego z kandydatów do władzy w
Krakowie. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, opiekunem
Bolesława stał się Władysław Laskonogi. Z początku wydawało
się, że zwycięzcą walki o Kraków stanie się Władysław
Laskonogi, który uzyskał dzięki wielkiemu przywilejowi dla
możnych w Cieni duże poparcie w dzielnicy. Szczęście szybko
się jednak odwróciło, gdyż skomplikowała się sytuacja w
Wielkopolsce, gdzie po raz kolejny przewagę w wojnie domowej
uzyskał Władysław Odonic. W tych to okolicznościach w
Krakowie pojawił się Henryk Brodaty, jednak nie w roli
udzielnego księcia, tylko jako namiestnik Laskonogiego. Nie
czynił tego zapewne bezinteresownie, gdyż ceną, za którą
zdecydował się wesprzeć księcia wielkopolskiego militarnie,
było uznanie linii śląskiej książąt piastowskich za
dziedziców zarówno w Małopolsce, jak i w Wielkopolsce, czym
poczuli się skrzywdzeni Konrad mazowiecki i Władysław Odonic.
W 1228 wojna z Konradem władcą Mazowsza wybuchła z pełną
siłą, tocząc się ze zmiennym szczęściem.
Do Małopolski na czele
wojska mazowiecko-kujawskiego wkroczył Konrad mazowiecki. Na
ziemi tej doszło do serii bitew z oddziałami Henryka
Brodatego (wtedy pretendenta do Krakowa wysłanego tam przez
Laskonogiego w charakterze namiestnika), zmagania te
zadecydowały o realizacji mazowieckich zamiarów. Według
kolejności walczono: pod Skałą, pod Wrocieryżem, na końcu
pod Międzyborzem, gdzie Mazowszanie poszli w rozsypkę,
wszystkie bitwy zostały przez agresora przegrane i
mazowieckie wojska musiały wycofać się na północ, za Pilicę.
Po wygranej dla Henryka wojnie sytuacja uległa diametralnej
zmianie. Książę Śląska, z natury zwolennik silnej władzy
monarszej, nie mógł się podobać możnym krakowskim.
Dodatkowym powodem ich oporu był fakt, że książę śląski
wszedł w posiadanie Krakowa za ich plecami, choćby tylko
jako namiestnik, co było według nich pogwałceniem układu w
Cieni.
Henryk Brodaty, chcąc
ułagodzić nabrzmiałe konflikty, w 1229 zwołał wiec
dzielnicowy do Spytkowic. Okazało się szybko, że nie był to
najlepszy pomysł – książę został bowiem podczas mszy świętej
obezwładniony przez przeciwników politycznych (znowu ciężko
ranny) i uwięziony w Płocku.
Konrad triumfował, tym
bardziej że również w Wielkopolsce sytuacja rozwijała się po
jego myśli. Wprawdzie wielka wyprawa, jaką podjął na
początku 1229 z posiłkami ruskimi przeciw Laskonogiemu,
poniosła porażkę pod murami Kalisza, lecz jeszcze tego
samego roku pełne zwycięstwo nad stryjem odniósł Władysław
Odonic, usuwając go z Wielkopolski. Władysław Laskonogi
znalazł się na wygnaniu w Raciborzu, zaś Konrad mazowiecki
już bez większych przeszkód wszedł w posiadanie Krakowa.
Triumf Konrada wydawał się zupełny. Wojna nie była wprawdzie
jeszcze zakończona, gdyż władzę nad Śląskiem wobec niewoli
ojca przejął teraz Henryk Pobożny, który zaczął
przygotowywać wyprawę zbrojną na Małopolskę, lecz zwycięstwo
wydawało się tylko kwestią czasu.
Realna pomoc przyszła dla Henryka z zupełnie nieoczekiwanej
strony. Otóż do Płocka udała się jego świątobliwa żona
Jadwiga. Szczegóły rozmów, jakie tam wówczas przeprowadzono,
nie są znane, w każdym razie Konrad, któremu nie obce były
morderstwa przeciwników politycznych, zdecydował się
wypuścić na wolność Henryka. Nie uczynił tego za darmo –
warunkiem uwolnienia Henryka była rezygnacja z roszczeń do
Małopolski. Książę śląski nie zamierzał jednak poddawać się
i już parę miesięcy po powrocie do Wrocławia wystarał się u
papieża o zwolnienie go z przysięgi złożonej pod przymusem.
Wojna uległa jednak
zawieszeniu, co nie oznacza, że Henryk stracił
zainteresowanie tym, co się działo w Małopolsce (a ważnych
wydarzeń w tej dzielnicy nie brakowało, przede wszystkim
coraz bardziej narastało niezadowolenie możnych z
bezkompromisowych rządów Konrada. Sympatii wzbudzić nie
mogło również postępowanie księcia mazowieckiego względem
bratanka Bolesława, którego pozbawił dzielnicy
sandomierskiej i osadził na jego miejscu syna, również
Bolesława). Powodem tego stanu rzeczy było zaangażowanie się
Henryka w próbę odzyskania dla Władysława Laskonogiego
Wielkopolski.
Wyprawa podjęta w 1231 zakończyła się klęską pod wałami
Gniezna, lecz jeszcze tego samego roku, szczęśliwie dla
Henryka, Władysław Laskonogi zginął niespodziewanie,
zamordowany w Środzie Śląskiej przez niemiecką dziewczynę,
którą usiłował zgwałcić. Jedynym następcą i dziedzicem
Laskonogiego, i to zarówno w Wielkopolsce, jak i w
Małopolsce, stał się teraz Henryk Brodaty. Władzę na tych
terenach trzeba było jednak wydrzeć siłą. Na pierwszy ogień
Henryk postanowił wziąć losy dziedzictwa małopolskiego, tym
bardziej że po śmierci księcia opolsko-raciborskiego
Kazimierza I, pod jego opieką znalazła się księżna-wdowa
Wiola wraz z nieletnimi synami – Mieszkiem i Władysławem, co
wobec strategicznego położenia tej dzielnicy na drodze do
Krakowa z pewnością ułatwiło walkę. Jednak najważniejsze
karty kolejnego konfliktu znajdowały się nie w rękach
Henryka czy Konrada, ale małopolskiego rodu
Świebodziców-Gryfitów, który zdecydował się poprzeć księcia
śląskiego w jego walce. Nie bez znaczenia był również fakt
poparcia, jakiego Henrykowi, jako księciu krakowskiemu
udzieliła księżna Grzymisława, która ponownie przeszła wraz
z synem pod zwierzchnictwo Henryka. Konrad nie zamierzał
rezygnować bez walki, jednak tym razem wobec powszechnego
poparcia Małopolan dla władzy Henryka, ostatecznie do 1232
udało się wyprzeć księcia mazowieckiego z większości obszaru
dzielnicy.
W 1232 przed Henrykiem Brodatym otworzyła się również szansa
zdobycia Wielkopolski. Podjęta z wielkim zaangażowaniem sił
i środków wyprawa skończyła się jednak całkowitym
niepowodzeniem, na skutek bierności wobec śląskiego
kandydata miejscowych możnych i poparcia dla Władysława
Odonica udzielonego przez Kościół. Pełnym sukcesem
zakończyła się za to wojna w Małopolsce. W 1233 doszło do
podpisania ugody Henryka z Konradem mazowieckim w Chełmie.
Książę śląski godził się na rezygnację ze związanej dotąd z
Małopolską ziemi łęczycko-sieradzkiej, w zamian otrzymując
uznanie swojej władzy w Krakowie. Henryk Brodaty objął także
ponownie opiekę nad Bolesławem Wstydliwym, któremu Konrad
mazowiecki starał się odebrać dziedzictwo. Bolesław został
nawet przejściowo razem z matką uwięziony i tylko dzięki
śmiałej akcji Świebodziców-Gryfitów zdołał odzyskać ponownie
wolność. Walki podjazdowe w Małopolsce trwały jednak
praktycznie do śmierci Henryka.
Latem 1234 Henryk Brodaty zdecydował się na ponowną
interwencję w Wielkopolsce. Tym razem kampania potoczyła się
zupełnie inaczej niż dwa lata wcześniej. Przede wszystkim
stało się tak dlatego, że Władysław stracił poparcie części
możnych, oddając część prerogatyw książęcych arcybiskupowi
gnieźnieńskiemu Pełce. Sukces był zupełny i Odonic chcąc
ratować choć resztkę władzy zgodził się na kompromisowy
pokój zawarty za pośrednictwem arcybiskupa – musiał jednak
oddać Henrykowi połowę Wielkopolski po linię rzeki Warty, z
Kaliszem i Poznaniem na czele. Podobnie jak w Małopolsce,
również tutaj nie doszło do całkowitego uspokojenia na
granicach. Wzajemne zbrojne podchody trwały dalej i tak np.
w 1235 udało się Władysławowi odzyskać podstępnie gród w
Śremie (w obronie grodu zginął przebywający od lat na dworze
we Wrocławiu syn wygnanego z Czech księcia dzielnicowego
Dypolda, Bożywoj).
Zdobycie Wielkopolski
umożliwiło księciu śląskiemu rozwiązać problem Opolszczyzny,
która jako terytorium, przez które biegły wszystkie
ważniejsze trakty z Wrocławia do Krakowa była niezwykle
ważna strategicznie. W 1234 Henryk zdecydował się wydzielić
(pod swoim zwierzchnictwem) książętom opolskim ziemię
kaliską wraz z ziemią rudzką (wieluńską), w zamian za co
przejął bezpośrednią kontrolę nad Opolem.
Zdobycie Wielkopolski stworzyło z państwa nazwanego przez
historyków „Monarchią Henryków Śląskich” największą w Polsce
potęgę. Niestety nie było to państwo spójne terytorialnie i
politycznie. Właściwie dla każdego księstwa był inny tytuł
własności i tylko na Dolnym Śląsku władza była wystarczająco
silna, by nie martwić się o sukcesję. Ciągłe zagrożenie ze
strony Konrada mazowieckiego i Władysława Odonica zmusiły
Henryka w 1234 do dopuszczenia swojego syna imiennika do
formalnych współrządów. Nastąpił też rozdział dworu i
kompetencji między oboma Henrykami. Ojciec tytułował się
odtąd księciem śląskim i krakowskim, zaś syn księciem
śląskim i wielkopolskim. Henryk Brodaty wystarał się też o
porozumienie z możnymi krakowskimi, dzięki któremu zostało
zapewnione następstwo po nim synowi. W celu pełnego
zabezpieczenia stanu posiadania Henryk rozpoczął też
starania o koronację królewską dla syna. W tym celu nawiązał
nawet kontakty z cesarzem rzymskim, Fryderykiem II.
Narastający konflikt z Kościołem i rychła śmierć
zaprzepaściły jednak te ambitne plany.
W polityce wewnętrznej Henryk I Brodaty stał na straży
utrzymania szerokich jeszcze wówczas uprawnień książęcych. W
celu neutralizacji rosnących w potęgę możnych, starał się
popierać średnie rycerstwo. Rozpoczął też ograniczanie roli
urzędników ziemskich, zwłaszcza kasztelanów. Całkowite
wyeliminowanie czynnika możnowładczego nie było możliwe i z
tych względów Henryk oparł swoje rządy na rodach Grzymalitów,
Lisów i Gryfitów.
Z kolei stosunki z
Kościołem katolickim nie układały się najlepiej. W wielu
sprawach Henryk zdecydował się pójść na ustępstwa, lecz
ledwo zakończony konflikt odradzał się zwykle pod inną
postacią (np. w 1227 zgodził się pobierać dla biskupa
zryczałtowaną dziesięcinę od ludności zajmującej się
trzebieniem puszczy nadgranicznej, w tym też czasie zgodził
się też na oddawanie części dochodów ze śląskich kopalni
złota. Trzy lata później Henryk musiał też zrezygnować z
uprawnień sądowych w należącej w przeważającej większości do
biskupa wrocławskiego kasztelanii nysko-otmuchowskiej,
zachowując tylko dochody z tego tytułu). Pod koniec życia
Henryka wzajemne stosunki jeszcze bardziej się
skomplikowały.
Do zadrażnień
immunitetowych doszły również polityczne. Tyczyło się to
głównie permanentnej wojny Henryka z Władysławem Odonicem,
popieranym przez Kościół katolicki. Obie strony swoich racji
próbowały dochodzić nawet przed papieżem, bez większych
jednakże rezultatów. Pod koniec życia Henryk wdał się też w
spór z biskupem wrocławskim o naruszenie immunitetów w
dobrach kościelnych, w wyniku którego książę śląski znalazł
się nawet pod klątwą kościelną. Sprawa nie doczekała się
rozwiązania aż do śmierci Henryka, co spowodowało trudności
Henryka II Pobożnego z pochówkiem ojca na uświęconej ziemi.
Dopiero jego ustępstwa spowodowały zmianę nastawienia
Kościoła. Pomimo tylu zadrażnień, Henryk Brodaty potrafił
znaleźć wspólny język ze stanem duchownym. Dobrym przykładem
jest tutaj owocna współpraca z biskupami lubuskimi, którym
powierzył kierownictwo misji dominikańskiej w księstwie
halickim.
Innym ważnym aspektem
polityki wewnętrznej Henryka była jego działalność
gospodarcza, co przyniosło szybko wymierne korzyści – wzrost
bogactwa ziemi śląskiej. Środkiem do podniesienia poziomu
gospodarczego była intensywna kolonizacja na prawie
niemieckim niezamieszkanych obszarów Pogórza Sudeckiego i
puszcz nadgranicznych. Wprawdzie zarzuca się Henrykowi, że
ta polityka przyczyniła się do znacznego zgermanizowania
dużych połaci Śląska, ale mówienie wzorem niektórych
historyków o polityce narodowościowej w XIII wieku jest
dużym nieporozumieniem. Kolonizacja na prawie niemieckim nie
objęła wyłącznie terenów wiejskich, Henryk Brodaty nadał
bowiem prawa miejskie kilkunastu miejscowościom (pierwsza
była w 1211 Złotoryja).
Henryk I Brodaty umierając 19 marca 1238 w Krośnie
Odrzańskim, był obłożony klątwą przez biskupa wrocławskiego
Tomasza I za zniszczenie dóbr kościelnych; został pochowany
w ufundowanym przez siebie klasztorze trzebnickim. Całość
swojego dziedzictwa pozostawił jedynemu pozostałemu przy
życiu synowi, Henrykowi II Pobożnemu. Z małżeństwa z Jadwigą
z Andechs posiadał w sumie czterech synów (oprócz Henryka
także Bolesława i drugiego nieznanego z imienia zmarłego w
dzieciństwie przed 1208, oraz Konrada Kędzierzawego zmarłego
tragicznie w wyniku wypadku podczas polowania w 1213) oraz
cztery córki (Agnieszkę, Zofię i Annę zmarłe w dzieciństwie
oraz Gertrudę – niedoszłą małżonkę Ottona Wittelsbacha,
późniejszą ksienię klasztoru w Trzebnicy).
Henryk I Brodaty uznawany
jest przez historyków za jednego z najwybitniejszych Piastów
okresu rozbicia dzielnicowego. Wprawdzie dzieło jego rąk
rozleciało się zaledwie trzy lata później na skutek ciosu,
który nadszedł z zupełnie niespodziewanej strony – Mongołów,
lecz historycy do dziś zastanawiają się, czy gdyby nie
klęska w bitwie pod Legnicą, to Polska nie zostałaby
zjednoczona w połowie XIII stulecia, co pozwoliłoby uniknąć
strat terytorialnych. Jako zdolny polityk i gospodarz,
Henryk Brodaty umożliwił Śląskowi, ale też częściowo
Małopolsce i Wielkopolsce nadążyć za szybkimi zmianami w
Europie Zachodniej. Jeden z kronikarzy nazwał go mężem
uczciwym i pożytecznym dla ludzi. Jego osobistym znakiem był
odwrócony półksiężyc z krzyżem pośrodku – w postaci białej
przepaski na skrzydłach czarnego orła zachował się on w
herbie śląskim, a w pełnej postaci w herbie Wrocławia.
Henryka Brodatego upamiętnia renesansowa płaskorzeźba
umieszczona w portalu bramy wjazdowej Zamku Piastów Śląskich
w Brzegu.
 |