BIESIADA U HRABINY KOTŁUBAJ
Witold Gombrowicz
"...Najbardziej
stylowym i smacznym spektaklem festiwalu wydaje się być
„Biesiada u hrabiny Kotłubaj”. Użyłem przymiotnika
„smacznym” nie tyle ze względu na kulinarne związki z
tytułem przedstawienia, ile za sprawą wysmakowanej
scenografii, utrzymanej w stylu retro. Nie jest to jednak
odwzorowanie jakiejkolwiek epoki, owe nawiązania do
przeszłości istnieją w formie przesadzonej i wyuzdanej. To
wręcz lawina kolorów i motywów, szarżującej stylizacji.
Widowisko jest plenerowe, zdane na kaprysy dziennego
światła, co było problemem przy podobnych inscenizacjach.
Twórcy spektaklu poradzili sobie z tym w bardzo pomysłowy
sposób, rozwieszając pomiędzy widzami a plenerową sceną
przeźroczysty, delikatny pergamin. Światło nadaje dzięki
temu swoistej miękkości scenerii, zaś całość zaczyna
przypominać pogięte, stare fotografie. Tyle o stronie
wizualnej, jeśli chodzi o treść. Cóż o tym? Toż to przecież
Gombrowicz, zaś Gombrowicz, jak wiadomo: wielkim pisarzem
jest. Na scenie również takim pozostał. W grze grymasów,
min, uśmieszków, póz przedziwnych, rozwija się
surrealistyczna z natury fabuły, do której prócz zestawu
aktorskiego, podano ramki, krzesła archaiczne, widelczyki,
kubeczki i talerze różne. Nie ma w spektaklu ról aktorskich,
jest natomiast zabawa, puszczanie oka do publiczności i
majtanie gołą łydką. I chwała za to..."
eRKa, Festiwal Teatru FOTOgrafii w Olsztynie
marzec 2014
|