Henryk IV Prawy
Henryk IV Prawy lub
z łaciny Probus (niem. Heinrich
IV. von Breslau lub Heinrich
der Gerechte, cz. Jindřich
IV. Probus)
(ur. 1257 lub 1258,
zm. 23
czerwca 1290)
– książę
wrocławski w
latach 1270–1290, książę
krakowski w
latach 1288–1290, książę ścinawski w latach 1289–1290, minnesinger.
Henryk III Biały
ojciec Henryka IV
Prawego |

Judyta Mazowiecka
matka Henryka IV
Prawego |

Konstancja
Wodzisławska
żona Henryka IV
Prawego |

Matylda
Brandenburska
żona Henryka IV
Prawego |
Henryk IV był jedynym synem
księcia wrocławskiego Henryka III Białego i Judyty
mazowieckiej. Wcześnie osierocony przez ojca (w 1266 r.)
Henryk znalazł się pod opieką stryja,
arcybiskupa Salzburga Władysława. Nie mogąc się stale
opiekować małoletnim bratankiem, Władysław, będący w
ciągłych rozjazdach pomiędzy Salzburgiem a Wrocławiem,
wysłał w 1267 r. Henryka do Pragi na dwór czeskiego króla Przemysła
Ottokara II, który od śmierci arcybiskupa (1270), przejął
formalnie regencję w księstwie. Po śmierci stryja (który
przekazał młodemu księciu w testamencie wszystkie swoje
uprawnienia) Henryk powrócił do kraju, gdzie znalazł się pod
bezpośrednią opieką późniejszego najbliższego doradcy
księcia, Szymona Gallicusa, będącego dotąd na służbie
Przemysła.
W młodości Henryk otrzymał staranne wykształcenie, o czym
świadczyć może jego późniejsze zainteresowanie kulturą
rycerską i poezją. Kilka lat po śmierci został uwieczniony
w Kodeksie heidelberskim (Kodeksie Manesse) jako Herzoge
Heinrich von Pressela („książę Henryk z Wrocławia”),
zwycięzca turnieju rycerskiego. Zamieszczono też dwie pieśni
jego autorstwa w języku średnio-wysoko-niemieckim (Mittelhochdeutsch),
jako minnesingera.
Współpraca z władcą czeskim początkowo układała się wzorowo.
W 1271 r. Henryk uczestniczył w wyprawie zbrojnej
przeciwko Węgrom, co sprowadziło na księstwo wrocławskie
napad sprzymierzonych z Arpadami książąt wielkopolskiego i
małopolskiego.
Za pełnoletniego syna Henryka III uznano dopiero w 1273 r. i
z miejsca książę zaczął prowadzić bardziej niezależną
politykę zawierając jako przeciwwagę przyjazne stosunki
z księciem opolskim Władysławem i poznańskim Przemysłem II.
Henryk IV aktywne wspierał Przemysła Ottokara II również w
1276 r., kiedy oddziały posiłkowe wrocławian walczyły w
Czechach z wojskami króla rzymskiego Rudolfa z Habsburga.
Klęska króla czeskiego nie zachwiała wiernością Prawego i to
pomimo ofiarowywanego przez Rudolfa tytułu księcia Rzeszy w
zamian za odstąpienie od sojuszu z Czechami.
Z osłabienia siły militarnej króla czeskiego, możnego
protektora Henryka, próbował skorzystać
książę legnicki Bolesław II Rogatka. Już na początku lat
siedemdziesiątych wysunął on żądania do jednej trzeciej
księstwa wrocławskiego, jako należnego mu spadku po zmarłych
braciach Henryku III Białym i Władysławie. Henryk IV będąc
jednak pewnym poparcia Ottokara II odmówił zdecydowanie na
wszelkie próby zmniejszenia jego terytorium.
18 lutego 1277 roku Bolesław postanowił przejść do
działania, napadając na przebywającego w Jelczu Henryka i
uwożąc go do Wlenia. Jak bywa w takich sytuacjach, trudną
sytuację księcia wrocławskiego próbowali wykorzystać książę
wielkopolski Bolesław Pobożny i margrabia brandenburski Otto
V Długi.
Jednak taka reakcja nie była powszechna. W obronie swojego
władcy możni wrocławscy zaczęli zbierać rycerstwo, sprawy
zdecydowali się również bronić Przemysł II Wielkopolski i
brat stryjeczny Henryka, jego imiennik Henryk III Głogowczyk.
Król czeski ograniczył się do gorączkowych apeli i próśb o
uwolnienie. Do rozstrzygającej krwawej bitwy pomiędzy
oddziałami koalicji i Bolesława Rogatki doszło 24 kwietnia
1277 w bitwie pod Stolcem. Zwycięstwo przypadło stronie
legnickiej dzięki odwadze i talentom militarnym syna
Rogatki, Henryka V Brzuchatego – Przemysł II i Henryk III
znaleźli się w niewoli.
Wolność Henryk IV Prawy razem z niefortunnymi obrońcami
odzyskał dopiero pod koniec roku, kiedy zdecydował się
zaakceptować wyniki rozmów Przemysła Ottokara z jego
przeciwnikami. Ostatecznie został zmuszony do oddania
Rogatce jednej szóstej księstwa ze Środą Śląską na czele,
Ottonowi V w zastaw Krosno Odrzańskie (uzyskane od książąt
głogowskich w 1273 lub 1274 r.) a Bolesławowi Pobożnemu okup
pieniężny.
W 1278 roku rycerze wrocławscy spod znaku Henryka IV
uczestniczyli w wielkiej bitwie
pod Suchymi Krutami,
w której legły w gruzach wraz ze śmiercią plany imperialne
Przemysła Ottokara II. Sam książę wrocławski w wyprawie nie
uczestniczył, jednak na wieść o śmierci króla czeskiego,
jako jego bliski krewny (był wnukiem królewny czeskiej Anny)
i sojusznik, wyruszył do Pragi, by objąć tam rządy w imieniu
małoletniego Wacława
II.
Próba zdobycia regencji zakończyła się fiaskiem (regentem
został Otto V Brandenburski), Henryk jednak otrzymał od
Rudolfa z Habsburga ziemię
kłodzką.
Uwolnienie się z kurateli Przemyślidy wykorzystał
też, wykupując w 1279 r. Krosno
Odrzańskie.
Po śmierci protektora Henryk
zaczął bliżej współpracować z królem rzymskim Rudolfem z
Habsburga sondując na zjeździe w Wiedniu w marcu w 1280 r.
możliwość otrzymania z jego rąk korony królewskiej. Wówczas
to Henryk IV Probus, podobnie jak górnośląski książę
Władysław I opolski, złożył hołd lenny królowi niemieckiemu
Rudolfowi I Habsburgowi.
Na krótko przed wyprawą do Wiednia książę wrocławski Henryk
IV zawarł układ z księciem opolskim Władysławem I, którego
córkę (prawdopodobnie o imieniu Konstancja bądź Estera)
pojął za żonę. W układzie małżeńskim zaznaczono, że na
wypadek starań o koronę królewską w Polsce, książę opolski
przyjdzie z pomocą Henrykowi i uzna w nim króla. Kilka lat
po ślubie Henryk IV Prawy, łamiąc prawa kościelne, odesłał
żonę do Opola i ożenił się z Matyldą, córką margrabiego
brandenburskiego Ottona V Długiego.
Stosunki z sąsiadami księstwa wrocławskiego nie układały się
najlepiej. W 1280 r. doszło do najazdu książąt legnickich i
margrabiego brandenburskiego, odpartego tylko z najwyższym
trudem. Prawdopodobnie w celu unormowania sytuacji w lutym
następnego roku doszło do zorganizowania zjazdu
międzydzielnicowego w miejscowości położonej w księstwie
wrocławskim. Mogło chodzić o wypracowanie metod wzajemnej
współpracy. Henryk IV uwięził zgromadzonych książąt Henryka
III Głogowczyka, Henryka V Brzuchatego i Przemysła II
wielkopolskiego, próbując wymusić na nich ustępstwa
polityczne.
Ostatecznie Przemysł II został zmuszony do wydania księciu
wrocławskiemu strategicznej w razie walk
o Małopolskę ziemi wieluńskiej (zwanej też rudzką), zaś
Henrykowie do uznania zwierzchności lennej. W kolejnych
latach polityce Prawego na Śląsku, tym razem dobrowolnie,
podporządkowali się Przemko ścinawski i Bolko I opolski. Ze
zwierzchnictwa wyłamał się za to Henryk V Brzuchaty.
Swoją odrębność polityczną manifestowali również Bolko
Jaworski, Konrad II Garbaty oraz trzej synowie Władysława
Opolskiego: Kazimierz bytomski, Mieszko
cieszyński i Przemysław raciborski (obrażeni na swojego
dotychczasowego szwagra Prawego odesłaniem do nich w 1286
lub 1287 r. swojej siostry i unieważnieniem małżeństwa;
wierny polityce księcia wrocławskiego pozostał za to czwarty
brat, Bolko I).
Pierwszą próbę opanowania Krakowa Henryk IV podjął na
przełomie 1280 i 1281 r., co stanowiło odpowiedź na
najazd Leszka Czarnego na księstwo wrocławskie, podjęty w
obronie uwięzionych w Baryczy książąt. Wyprawa ta zakończyła
się jednak niepowodzeniem.
W latach 1282–1287 Henryk IV Prawy popadł w długotrwały spór
z biskupem wrocławskim Tomaszem II Zarembą o majątki i
ziemie zajęte przez Kościół w trudnym okresie, który
nastąpił po klęsce legnickiej. Inną sprawą sporną było
nagminne łamanie immunitetu sądowego Kościoła wrocławskiego.
Pierwszy etap konfliktu dało się zauważyć już w latach
1274–1276, zakończony wtedy wyrokiem polubownym, który nie
zadowolił żadnej ze stron. Konflikt wybuchł na nowo w 1282.
Na początku 1282 r. biskup wrocławski skierował swoje
zażalenie do legata papieskiego Filipa z Ferno, który miał
zająć się rozstrzygnięciem sporu. Jego wyrok był korzystny
dla hierarchy kościelnego, w związku z czym Henryk IV
odwołał się do sądu wiecowego. Decyzja wiecu dzielnicowego,
zdominowanego przez stronników księcia, mogła być tylko
jedna, co z kolei nie zadowoliło biskupa. W 1283 r. Henryk
zorganizował wielki zjazd książąt w biskupiej Nysie, którego
główną atrakcją był turniej rycerski, podczas którego „cały
zapas zboża, które biskup posiadał na przedmieściach,
zużytkowano na paszę dla koni”. Przepychanki prawne trwały
nadal. Tomasz II, korzystając z poparcia legata papieskiego,
a chcąc złamać opornego Henryka IV, w marcu 1284
rzucił klątwę kościelną na księcia i interdykt na kraj.
Książę wrocławski nie zamierzał jednak podporządkować się
woli biskupa i jeszcze w tym samym roku złożył odwołanie
do papieża Marcina IV. Wkrótce stało się jasne, że również
z Rzymu nie należy się spodziewać korzystnych wiadomości.
Karom kościelnym pomimo starań Tomasza nie podporządkował
się cały kler diecezji. Wierni Henrykowi IV pozostali
m.in. franciszkanie. Konflikt trwał dalej, a podjęte
przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnkę próby
wypracowania kompromisu zakończyły się fiaskiem.
W 1285 r. doszło do dodatkowego zaognienia sytuacji na
Śląsku w związku z zajęciem przez Henryka IV
kasztelanii nysko-otmuchowskiej, należącej w przeważającej
mierze do biskupstwa. Upokorzony postępowaniem księcia
biskup wrocławski został zmuszony do emigracji do
sąsiedniego księstwa raciborskiego, należącego do Mieszka
Cieszyńskiego i Przemysława Raciborskiego. Ostatni akt
dramatu rozegrał się w 1287 r. w najechanym przez Henryka
IV Raciborzu. Tomasz, nie mając już możliwości ucieczki,
zdecydował się w końcu na ugodę, podporządkowując się
księciu. Dzięki temu triumfowi mógł książę wrocławski okazać
się teraz wspaniałomyślny, bogato uposażając biskupstwo
(m.in. dobrowolnie darowując część spornych wcześniej wsi)
oraz kolegiatę św. Krzyża.
Tymczasem w polityce zewnętrznej Henryk IV kontynuował próby
dalszego podporządkowania sobie książąt polskich, co miało
go przybliżyć do upragnionego celu korony królewskiej. W
1284 r., korzystając ze
zdrady wielkopolskiego rodu Zarembów, udało mu się opanować
gród w Kaliszu. Wkrótce stało się jasne, że straty tej
książę wielkopolski dobrowolnie nie zaakceptuje, w związku z
czym doszło do rozmów, w wyniku których Przemysł II w zamian
za Kalisz oddał mu ziemię ołobocką.
30 września 1288 r. zmarł książę
krakowsko-sandomierski Leszek Czarny nie pozostawiając
potomstwa. Henryk Prawy uważał Leszka za uzurpatora, a
siebie widział jako dziedzica Bolesława Wstydliwego.
Otworzyło to więc przed Prawym szansę urzeczywistnienia
ambitnych planów zdobycia Krakowa i koronacji królewskiej.
Do celu Henryk przygotowywał się latami. Około 1280 roku
Władysław opolski wydał dokument w którym oświadczył
„Wyrażamy zgodę, aby nasz drogi zięć chciał zdobyć koronę i
królestwo w Polsce (...)”. Zorganizował także w 1281 roku
zjazd w Sądowlu, gdzie chciał uzyskać poparcie innych
książąt piastowskich, ale plany te zakończyły się fiaskiem i
nowym konfliktem z panującym na północy Przemysłem II
wielkopolskim. Jeszcze w 1287 r. Henryk postanowił
doprowadzić do ocieplenia stosunków z Przemysłem II oddając
mu dobrowolnie ziemię wieluńską (rudzką). Legendą
historyczną jest pomysł lwowskiego profesora Oswalda
Balzera w sprawie tzw. pierwszej koalicji książąt
piastowskich (mieli to być Leszek Czarny, Henryk Prawy,
Przemysł II i Henryk III Głogowczyk), mających wspólnymi
siłami doprowadzić do zjednoczenia Polski. Bez względu na
prawdopodobieństwo tej teorii, Henryk IV na wieść o zgonie
księcia krakowskiego był gotowy do działania.
Głównym kontrkandydatem do tronu był wybrany przez możnych
małopolskich książę płocki Bolesław II, któremu nie udało
się jednak opanować Krakowa bronionego przez czołowego
stronnika Prawego kasztelana Sułka z Niedźwiedzia. 26 lutego
1289 pod Siewierzem rozegrała się krwawa bitwa pomiędzy
wojskami Bolesława Płockiego i wspierającymi go książętami
kujawskimi, a oddziałami posiłkowymi Henryka z
księstw opolskiego, głogowskiego i ścinawskiego. Starcie
zakończyło się pewnym zwycięstwem oddziałów koalicji
mazowiecko-kujawskiej. W bitwie zginął wspierający Henryka
IV książę ścinawski Przemko, a książę opolski Bolko I dostał
się do niewoli Władysława Łokietka.
Pomimo tego sukcesu niespodziewanie książę płocki
zrezygnował wkrótce z kandydowania do spadku po Leszku
Czarnym zostawiając zdobycie całości dziedzictwa jego
przyrodniemu bratu Władysławowi Łokietkowi. W toczonej dalej
wojnie początkowo szczęście sprzyjało księciu kujawskiemu,
który korzystając z pomocy biskupa krakowskiego Pawła z
Przemankowa (który za opór przeciwko władzy Prawego został
przez niego później uwięziony) zdołał nawet opanować
gród wawelski i pokonać oddziały śląskie pod Skałą i
Święcicami.
Ostatecznie wojnę wygrał książę wrocławski, który w lecie
1289 r. przybył osobiście na czele posiłków zbrojnych pod
Kraków. Łokietek wydostał się z oblężonego i następnie
zdobytego przez wrocławian (na skutek zdrady mieszczan)
miasta tylko dzięki pomocy franciszkanów, którzy ukryli go w
swoim klasztorze. Pomimo przewagi Henryka książę kujawski
utrzymał się za to w Sandomierzu. Kronika Ottokara
przekazała relację, według której Henryk Prawy podczas
modlitwy w katedrze krakowskiej dostrzegł znak, który uznał
za wiadomość od Boga, że powinien zostać królem Polski. W
związku z tym za radą prepozyta miśnieńskiego Bernarda von
Kamenza wysłał prawnika do papieża w celu zdjęcia klątwy z
Henryka, co uzyskano po roku.
Będąc tak blisko celu swojego życia Henryk IV Prawy umarł
nagle (prawdopodobnie otruty) w 1290 r. Jednym z
podstawowych źródeł dotyczących śmierci Henryka IV jest
rymowana kronika Ottokara
z Horneck (Styria),
zawierająca bardzo istotne szczegóły, przez jednych
historyków postrzegana jako bardzo wiarygodna, przez innych
uważana zaś za pozbawioną wartości.
Data roczna śmierci Prawego
jest powszechnie przyjmowana. Potwierdzenie dla niej można
znaleźć w licznych źródłach. Więcej problemów jest z
ustaleniem daty dziennej śmierci Henryka.
Najczęściej można się spotkać z wigilią św. Jana
Chrzciciela, tj. 23 czerwca. Istnieją też jednak inne
propozycje: 24 czerwca, 22 lipca, a nawet kwiecień. Data 23
czerwca poparta jest zdecydowanie największą ilością źródeł
O truciźnie, jako przyczynie śmierci księcia wrocławskiego,
informuje kilka niezależnych od siebie źródeł: są to polskie
nagrobki książąt śląskich (za nimi zaś Kronika książąt
polskich, Jan Długosz i późniejsi kronikarze)
oraz czeska Kronika Pulkawy i styryjska Kronika
Ottokara, wobec czego wersja o otruciu zasługuje w pełni
na zaufanie.
Najdokładniejsze szczegóły przedstawia Ottokar styryjski,
według którego Henryk IV Prawy miał wysłać
do Rzymu swojego legistę, aby ten mu wyprosił zezwolenie na
użycie berła i noszenie korony oraz posługiwanie się tytułem
królewskim. Negocjacje układały się pomyślnie, ale wiadomo
było z góry, że w stolicy św. Piotra bez funduszy (i to
wysokich) nic się załatwić nie uda. Wysłannik był jednak na
to przygotowany, gdyż wiózł ze sobą ogromną sumę 12 tysięcy
grzywien, połakomił się jednak na część funduszy i około 400
grzywien ukradł, a papieżowi usiłował podsunąć fałszywe.
Sprawa się w końcu wydała i papież zaczął słać do Henryka
listy z wyrazami oburzenia. Malwersant wprawdzie zdołał
uciec przed sprawiedliwością papieską i książęcą do Wenecji,
ale wiadomo było, że Henryk IV wszelkimi sposobami będzie
chciał go ukarać. Nieuchronnej zemście książęcej zapobiec
miał pomysł pozbycia się władcy: nieuczciwy legista miał
brata medyka, służącego na dworze wrocławskim, który miał
zatruwać powoli swojego pana. Wprawdzie inny lekarz
książęcy, noszący imię Guncelin, rozpoznał symptomy otrucia
i zdołał odratować Henryka powieszeniem go za nogi, co
spowodowało silne wymioty i oczyszczenie organizmu, lecz
morderca nie rezygnował i zatruł tym razem nóż, którym
książę zwykł krajać chleb. Truciciela w końcu wykryto, ale
na ratunek było już za późno. Umierając, Henryk IV, w imię
chrześcijańskiego miłosierdzia, nakazał nie ścigać i nie
karać sprawców swojej śmierci.
To długie opowiadanie nie do końca zasługuje na zaufanie,
bowiem tylko niektóre elementy mają potwierdzenie w innych
źródłach. Jest to sama kwestia otrucia i co najwyżej motyw
starania się Henryka IV o koronację. Opowiedziana przez
Ottokara styryjskiego historia w wielu szczegółach zgadza
się z przekazaną przez Kronikę Zbrasławską. Tam również
kapelan mistrz Aleksy, jako poseł władcy czeskiego Wacława
II, miał zdradzić jego interesy, starając się o koronę dla
„króla kaliskiego” Przemysła II. Również doszło do
malwersacji funduszy obu panów, tylko epilog był trochę
inny, bowiem wysłannik zginął zabity przez własnego sługę w
kanałach rzymskich. Do opowiadania należy więc podejść
niezwykle ostrożnie, jednak fakt otrucia jest bezsporny.
Jeśli zawierzyć wersji Ottokara, winnych należałoby szukać
wśród możnych wrocławskich (tak jak w przypadku jego ojca) –
dwóch braci, z których jeden był legistą, drugi medykiem.
Można ich odnaleźć tylko w jednym wypadku: w osobach Jana
(który był doradcą książęcym i legistą) i Jakuba (przez
źródła określanego jako magister,
a więc prawdopodobnie lekarz), synów Goćwina (nadwornego
medyka Henryka III). Byli jednak na urzędach jeszcze po
zgonie Henryka IV. Można też założyć, że działali oni w
interesie Henryka
V Brzuchatego,
który poprzez morderstwo, a następnie przez zamach stanu
obalający testament Prawego, chciał zdobyć władzę w
księstwie wrocławskim, ale nie ma na to dowodów. Brakuje
innych osób, które odniosły ze śmierci Henryka korzyść, a
dałoby się je powiązać z okolicznościami zgonu.
Według przekazów, umierając
Prawy kazał sporządzić dwa dokumenty. Jeden dotyczący spraw
kościoła wrocławskiego, który nadawał biskupowi upragnione
uprawnienia książęce w kasztelanii nysko-otmuchowskiej,
drugi polityczny – regulujący kwestię dziedziczenia. Chodzi
o zapis Małopolski ze stołecznym Krakowem na czele
Przemysłowi II, zaś księstwa wrocławskiego najwierniejszemu
stronnikowi Prawego na Śląsku – Henrykowi III Głogowczykowi.
W razie bezpotomnej śmierci któregoś z wymienionych książąt
dzielnice będące dotąd w ich posiadaniu przejść miały w
posiadanie drugiego, co dodatkowo regulował układ pomiędzy
zainteresowanymi. Wielu historyków podważa jednak istnienie
drugiego dokumentu. Jeśli był on prawdziwy, byłby to krok w
kierunku zjednoczenia Polski, a Henryk IV Prawy oczerniany
zwłaszcza w starszej literaturze jako świadomy propagator
niemczyzny, okazałby się patriotą polskim (abstrahując od
zasadności podnoszenia problematyki świadomości etnicznej i
językowej w głębokim średniowieczu). Jedynie zapis względem
Kościoła (nie licząc zwrotu Kłodzka Wacławowi II, by stracił
pretekst do mieszania się w sprawy śląskie) został w pełni
zrealizowany. Henryk IV Prawy został pochowany w
prezbiterium znajdującej się jeszcze w budowie kolegiaty św.
Krzyża i św. Bartłomieja we Wrocławiu, którą ufundował.
W czasie II wojny światowej niemieccy antropologowie
zamierzali rozstrzygnąć o „germańskości” Prawego. W tym celu
jego doczesne szczątki zostały zabrane do badań; zaginęły w
wojennej zawierusze. Nagrobek znajduje się w Muzeum
Narodowym we Wrocławiu. W 1930 roku powstał projekt pomnika
wystawiony na Rynku we Wrocławiu przedstawiający Henryka IV
jako minstrela odrzucającego rzemiosło wojenne.
Henryk IV Prawy w polityce wewnętrznej przez całe swoje
panowanie stał na straży prerogatyw książęcych. Dbał również
o rozwój gospodarczy księstwa, obdarzając miasta licznymi
przywilejami, także lokacyjnymi (np. Kluczbork i Namysłów),
sprowadzał też kolonistów zasiedlających puste dotąd tereny
nadgraniczne. We Wrocławiu rozbudował zamek
na Ostrowie Tumskim,
przekształcając go w formach dojrzałego gotyku.
Przeprowadził też reformę skarbową, powiększając znacznie
zasoby pieniężne księstwa.
"...Książę
wrocławski Henryk IV Probus albo Pobożny, czując stopniowe
wzmaganie się wynikłej z trucizny podanej mu przez jego
Ślązaków choroby, która go gnębiła już przeszło pół roku, i
(czując) że działanie trucizny jest coraz silniejsze,
wezwawszy biskupa wrocławskiego Tomasza i znaczniejszych
panów, rozporządzeniem ostatniej woli, ponieważ nie
zostawiał żadnego potomka, przeznacza księstwo wrocławskie
stryjowi swojemu Konradowi głogowskiemu, a księstwo
krakowskie i sandomierskie księciu Wielkopolski Przemysłowi.
Rozdawszy resztę swego majątku częściowo kościołom,
częściowo żonie swojej Matyldzie, a częściowo ludziom
biednym, umiera dwudziestego drugiego lipca na zamku
wrocławskim i zostaje pochowany w zbudowanym i wyposażonym
świeżo przez niego kościele św. Krzyża..."
Jan Długosz
 |