|
|
|
Emigranci – dramat Sławomira Mrożka
z 1974 roku.
Tytułowymi emigrantami i zarazem jedynymi
osobami dramatu są AA i XX. Zamieszkują
wspólnie suterenę w bliżej nieokreślonym
kraju Europy Zachodniej. Wyalienowany
intelektualista AA wybrał emigrację z
powodów politycznych, z kolei XX, robotnik,
wyjechał wyłącznie dla zarobku. Skazani na
własne towarzystwo, żyją wśród ciągłych
utarczek i konfliktów, pogłębiających
obustronne antagonizmy. Sfrustrowany AA z
wyższością odnosi się do przedstawiciela
niższej klasy, jego zdaniem obdarzonego
niewolniczą mentalnością. XX zajęty
gromadzeniem pieniędzy, stara się jak
najbardziej wykorzystać AA materialnie. W
finale bariery zostają przełamane.
Utwór Emigranci jest uważany za jeden
z najważniejszych polskich dramatów
powstałych po wojnie. Dotyka istotnego
problemu w powojennej Polsce – rozdźwięku
między inteligencją i robotnikami.
|
|
|
|
|
"...Dramat Mrożka jest ascetyczny w
formie i jednocześnie niezwykle
bogaty w zawarte w nim ukryte
znaczenia. Emigranci to
dzieło absolutnie podatne na twórczą
zdradę, wobec czego każda dekada
dostarcza nowych motywów
prowokujących reżyserów do
zaadaptowania tego płodnego
intelektualnie tekstu. Dla dobra
samego dzieła lepiej byłoby, gdyby
zajmowali się nim ludzie mający coś
do przekazania w swojej pracy
twórczej, tak jak to uczynili Wajda,
Kutz czy Rubin..."
Łucja Czuba - Stacja Twórcza
|
|
|
|
|
|
Sławomir Mrożek
Dramatopisarz, prozaik, satyryk. Urodził się w
1930
w Borzęcinie. Mieszkał w Paryżu, USA, Niemczech,
Meksyku, w roku 1996 wrócił do Polski, mieszkał
w Krakowie. W roku 2008 ponownie wyemigrował z
Polski
i zamieszkał
w Nicei we Francji. |
|
|
|
|
"Wprawdzie
śmiałem się na rozmaite sposoby, i głośno i
cicho, i biologicznie i intelektualnie, niemniej
jednak mój śmiech nie dochodził do samego
środka. Należę do pokolenia, którego śmiech
zawsze bywa zaprawiony ironią, goryczą, czy
rozpaczą. - Zwyczajny śmiech, śmiech dla
śmiechu, pogodny i bez problemów, pocieszna gra
słów - to wydaje się nam jakby nieco
staroświeckie i budzi zazdrość."
Sławomir Mrożek |
|
|
|
|
"...Rzeczy, których pożądasz, które chcesz mieć.
Które możesz kupić za pieniądze. Być
niewolnikiem rzeczy, to niewola jeszcze
doskonalsza niż więzienie. To niewola doprawdy
ideologiczna, bo tu już nie ma żadnej przemocy z
zewnątrz, żadnego przymusu. To już sama tylko
dusza niewolnicza niewolę sobie stwarza, bo
niewoli łaknie...”
EMIGRANCI S.Mrożek |
|
|
|
"...Istna kwadratura koła. Żeby wykorzystać moją
jedyną szansę – utraciłem ją. Uciekłszy,
przestałem być niewolnikiem. Rozrzedziłem się,
rozpłynąłem w wolności..."
EMIGRANCI S.Mrożek |
|
|
|
XX: (...) Ja lubię mieć. Jak trzymam, to
mam. A jak puszczę, to wypuszczę. Nie tak jest?
AA: Bardzo słusznie.
XX: Jak zrobię, to zarobię. A jak zarobię, to
się dorobię. Tak jest, czy nie?
AA: Logiczne.
XX: Tylko czasami sobie myślę, na co mi to
wszystko.
EMIGRANCI S.Mrożek |
|
|
|
"...U nas na wsi był wariat. Nic nie robił, bo
do niczego się nie nadawał. Nawet krowy nie
umiał upilnować. Żył bez domu i bez rodziny,
tylko z tego, co mu ludzie dali. To co on robił,
jak on nic nie robił? O czym on myślał? O czym
on mógł myśleć, jak nic nie umiał i nic nie
robił? On myślał tylko o myśleniu, on myślał
tylko o myślach. A czy on był mądry? Nie, on
głupi był. On był wariat..."
EMIGRANCI S.Mrożek |
|
|
|
Po
raz pierwszy w teatrze Mrożka widz usłyszał
płacz bohatera i ten płacz, według wskazówek
autora, powinien być przejmujący: „Rozlega się
potężne chrapanie XX. AA odwraca się twarzą do
ściany. Po chwili z chrapaniem miesza się inny
dźwięk, szloch najpierw cichy, a potem coraz
głośniejszy, rozdzierający". |
|
|
|
|