|
|
|
|
|
|
Witkacy –
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Polski malarz, pisarz, dramaturg oraz
filozof urodzony 24 lutego 1885 r. w
Warszawie. Był synem artysty oraz
nauczycielki muzyki. Kwestią edukacji syna
zajął się ojciec. Lekcji udzielali mu często
znani artyści oraz profesorowie akademiccy.
W 1905 r. Witkacy został studentem Akademii
Sztuk Pięknych w Krakowie. Po studiach
ponownie osiadł w Zakopanem. Kiedy jego
narzeczona, Jadwiga Janiszewska, popełniła
samobójstwo, Witkacy wyjechał wraz z
Bronisławem Malinowskim w podróż do Nowej
Gwinei. Wskutek konfliktu z Malinowskim
wrócił do Europy akurat w momencie
rozpoczęcia I wojny światowej. Dołączył do
armii carskiej Rosji. Artysta został ranny w
walce i w 1917 r. zwolniony ze służby. W tym
czasie Witkacy zaczął malować portrety.
Jeszcze w Rosji zaczął pisać teksty o swoich
poglądach artystycznych (które wydano
później pod tytułem „Nowe formy w malarstwie
i wynikające stąd porozumienia”). Witkacy
stworzył koncepcję tzw. Czystej Formy.
Według niej najistotniejszym składnikiem
dzieła jest jego forma, która oddziałuje na
odbiorcę, wywołując u niego „uczucia
metafizyczne”. Artysta przyłączył się do
Formistów, grupy malarzy, wraz z którymi
organizował wspólne wystawy. W 1923 r.
Stanisław Ignacy Witkiewicz poślubił wnuczkę
Juliusza Kossaka, Jadwigę Unrug. Małżeństwo
nie przetrwało. W 1927 wydał swoją powieść
„Pożegnanie jesieni”, a w 1930 r. –
„Nienasycenie”. W latach 30. artysta
doskonalił się jako portrecista. W 1935 r.
napisał „Pojęcia i twierdzenia implikowane
przez pojęcie Istnienia”, które stanowiły
wykładnię jego poglądów filozoficznych.
Uhonorowano go Złotym Wawrzynem Polskiej
Akademii Literatury. Za najwybitniejszy
utwór dramatyczny Witkacego uważa się
„Szewców” z 1934 r. 18 września 1939 r.
Stanisław Ignacy Witkiewicz popełnił
samobójstwo na wieść o ataku Sowietów na
Polskę.
|
|
|
|
|
|
ROMANS SCHIZOFRENIKA
Scena Pierwsza
Schyz uderzeniem pięści wywala drzwi
cichego domku i łagodnie wchodzi do
pokoju Kwiatu Wiśni, która żyje z
dala od tych rzeczy.
Schyz
Dzień dobry, Kwiecie, daj ust
pąkowie!
Kwiat który go na oczy nigdy nie
widział, bąka zmieszany
Panie... policja...
|
|
|
|
|
Schyz
Bóg i policja, oto moje hasło! Miłość? Fe! Brzmi
okropnie, podły polski język, że też na to nie
wymyślili piękniejszego słowa!
Kwiat piszczy przerażony
Kto pan? Co to? |
|
|
|
|
|
Schyz
Jestem demonem, demonem z Krupowej Równi. Nigdy
nie ożenię się z tobą, ale jestem zmęczony i
muszę odpocząć, nie opieraj mi się, to jest
nudne, a i tak na nic się nie przyda.
Kwiat zaczynający więdnąć, przy słowach
„demon” i „miłość” rozchyla płatki
Ja nigdy... cnota... pierwszy raz...
Schyz
Zresztą mam nader interesujące zboczenie.
Kwiat raptem się zgadza. Schyz poduszką zasłania
jej twarz i pozbawia dziewictwa, cnoty,
pierwszego razu. Oboje zachwyceni, szczęście. |
|
|
|
|
Scena Druga
Oboje leżą na perskim dywanie. Kwiat Wiśni
pachnie i upaja, naprawdę kocha. Schyz naprawdę
to czuje... Ale...
Kwiat
cichutko
Odpoczywaj! Jestem łąką...
Schyz
Jestem demon! Jestem mędrzec, precz z tym
zielskiem, to dla bykołaków! Bądź różą, bądź
różą mistyczną, czytaj Husserla.
Kwiat zawstydzony
Jestem kwiat, byłam lilią, będę różą. Będę
czytać, kochanie, Husserla całe życie, oprzyj
głowę. Mała dziecina, ogródek. |
|
|
|
|
Schyz
Genitalia, Urodonal, Kiszkochrony.
Kwiat
Lepiej nie! Lepiej milcz...
Schyz
Ja mam milczeć! I ty to do mnie? Czy wiesz, co
robisz? Komu zamykasz usta?
Kwiat przerywa
Miałeś mnie kochać? |
|
|
|
|
Schyz
Przecież wiesz, że nie mam czasu! Taki jestem
nieszczęśliwy, wiecznie to samo, wszystko
przeciw mnie!
Kwiat całuje go cichutko
Cicho, więcej nie będę, mój biedny!
Schyz
Jestem biedny, jestem dobry, czemu wleczesz mnie
na łańcuchu? Zresztą muszę iść, bo czeka na mnie
moja niezrównana żona. Żona to jest jednak
zupełnie co innego, nie można jej zrobić
przykrości. |
|
|
|
Kwiat płacze cichutko.
Macha ręką. Wychodzi. Zwłoki Kwiatu poruszają
się lekko, ze ślicznych ust wylatuje szept.
Kwiat
Teraz dopiero zaczynam żyć! |
|
|
|
|