Mieszko Bolesławowic

Mieszko Bolesławowic (ur. 1069r., zm. 1089r.) – polski królewicz z dynastii Piastów, dopuszczony do współrządów przez Władysława I Hermana w latach 1086r.–1089r., przypuszczalnie książę krakowski.

Mieszko był jedynym znanym dzieckiem króla Polski Bolesława II Szczodrego i jego nieznanej bliżej żony. O latach młodości Mieszka wiadomo tyle, że w 1079r. znalazł się wraz z ojcem i prawdopodobnie matką na przymusowej emigracji na Węgrzech. Bolesław II nie doczekał się odzyskania tronu – umarł dwa lub trzy lata później, w 1081r. lub 1082r.
 

Bolesław II
Śmiały
ojciec Mieszka Bolesławica

Wyszesława
Światosławówna
matka Mieszka Bolesławica

Katarzyna
Wsiewołodowna
żona Mieszka Bolesławica


Władysław Herman zdawał sobie sprawę, że dopóki jego bratanek przebywa za granicą, jego władza będzie zagrożona. Do kompromisu doszło zapewne dzięki układowi politycznemu zawartemu pomiędzy Władysławem I Świętym a Władysławem Hermanem w 1086r. Treść zawartej ugody nie jest znana, ale można przypuszczać, że ceną powrotu do kraju Mieszka i emigracji politycznej (na Węgrzech wraz z Bolesławem Szczodrym znalazł się m.in. ród Awdańców) było uznanie zwierzchniej władzy Władysława Hermana. Jednak i młodszy syn Kazimierza Odnowiciela musiał pójść na kompromis: oddał bratankowi najprawdopodobniej dzielnicę krakowską. O fakcie tym brak bezpośrednich informacji i choć wszystkie dostępne źródła mówią o Mieszku tylko jako „synu Bolesława” to wydaje się, że nie mógł Władysław odpowiednio nie wyposażyć swojego jedynego wówczas dziedzica (najstarszy syn Władysława, Zbigniew, jako dziecko z nieuznanego przez Kościół małżeństwa nie mógł być brany jeszcze wtedy pod uwagę, Bolesław III Krzywousty urodził się właśnie w 1086r.). Poza tym również władca węgierski czuł się zobligowany odpowiednio zabezpieczyć los swojego podopiecznego.

O w miarę dobrych kontaktach Mieszka ze stryjem świadczy też ożenek w 1088r. z nieznaną z imienia księżniczką ruską, według jednej z hipotez Katarzyną Wsiewołodowną. Niektórzy sądzą, że Mieszko Bolesławowicz musiał wtedy być już udzielnym władcą, skoro któryś ruski książę zdecydował się wydać za niego córkę. Z drugiej strony nie musiało być to konieczne, ponieważ Mieszko należał do rodziny panującej.

Niespełna rok później nastąpiły wypadki, które przecięły dobrze zapowiadającą się karierę Mieszka Bolesławowicza. Wydarzenia te opisał w swojej 
kronice Gall Anonim:
"...miał zaś król Bolesław jednego syna, imieniem Mieszko, który nie okazałby się pod względem zacności gorszy od (swych) przodków, gdyby zawistne Parki nie przecięły chłopcu nici żywota w przededniu lat męskich. Tego chłopca wychowywał po śmierci ojca król węgierski Władysław i kochał go miłością ojcowską jakby (własnego) syna. Sam zaś chłopiec istotnie przewyższał wszystkich zarówno Węgrów, jak Polaków szlachetnymi obyczajami i pięknością i zwracał na siebie uwagę wszystkich jawnymi dowodami, pozwalającymi wróżyć mu przyszłe panowanie. Stąd stryj jego, książę Władysław, postanowił wezwać chłopca – pod złą wróżbą – z powrotem do Polski i ożenić go – na próżno, niestety – z ruską dziewczyną. Żonaty więc młodzieniaszek, gołowąsy a piękny, tak właściwie, tak rozumnie postępował, tak przestrzegał starego obyczaju przodków, że cały kraj z niezwykłym uczuciem upodobał go sobie. Lecz wrogi pomyślności śmiertelny los w boleść zamienił wesele i w kwiecie wieku przeciął nadzieję (pokładaną w) jego zacności. Powiadają mianowicie, że jacyś wrogowie z obawy, by krzywdy ojca nie pomścił, trucizną zgładzili tak pięknie zapowiadającego się chłopca; niektórzy zaś z tych, którzy z nim pili, zaledwie uszli niebezpieczeństwu śmierci. Skoro zaś umarł młody Mieszko, cała Polska tak go opłakiwała, jak matka śmierć syna – jedynaka..."

Nie wiadomo, kto stał za opisaną powyżej zbrodnią, jednak pewne poszlaki wskazują na palatyna Sieciecha, który, jak pisze w innym miejscu Gall Anonim, „chciał wygubić cały ród Piastów”. Śmierć bratanka spowodowała, że Władysław Herman stał się prawomocnym władcą Polski.

Z Mieszkiem wiąże się legenda o powstaniu Kielc. Pochowany został na Wawelu, jednak jego grobowiec uległ zniszczeniu podczas budowy nowego kościoła, w czasie gdy biskupem krakowskim był Nanker.