Patrick Süskind

KONTRABASISTA

Monodram w wykonaniu Bogdana Szczepańskiego

Reżyseria: Bia Mara
Scenografia: Daria Dorothna
Muzyka: Bogdan Szczepański

Premiera: marzec 2014

r e c e n z j e
Patrick Süskind
ur. 26 marca 1949 w Ambach

Süskind jest człowiekiem nie lubiącym poklasku. Udzielił niewielkiej liczby wywiadów, nie uczestniczy w życiu publicznym, wielokrotnie odmawiał przyjęcia nagród literackich, jak chociażby Nagrody Gutenberga, Nagrody Tukana, czy Nagrody Literackiej FAZ. Jest niemieckim pisarzem oraz autorem scenariuszy. Studiował historię w Monachium oraz Aix-en-Provence, tymczasowo żyje w Monachium i Paryżu. Jego najgłośniejsza powieść to "Pachnidło", która zdobyła uznanie w świecie literackim i w 2006r. została zekranizowana przez Toma Tykwera. Jednoaktowy monolog Süskinda "Kontrabasista" z 1981r. był w sezonie teatralnym 1984/85 najczęściej graną sztuką w teatrach niemieckojęzycznych.

Monodram to inaczej spektakl z udziałem jednego aktora. Jest to utwór dramatyczny wykonywany w postaci monologu przez jednego aktora.

Nazwa tej odmiany dramatu pochodzi z greki i pochodzi od zbitki dwóch słów: mónos – jedyny; dráma – dramat. Jedyny bohater sztuki wygłasza monolog bezpośrednio do publiczności lub do niewidocznej na scenie osoby.

Uwaga! Monodram to nie to samo co monodramat, odmiana dramatu rozpowszechniona w romantyzmie. W monodramacie obok głównego bohatera występują też inne postacie, jednak pełnią one marginalną rolę, a ich kwestie są ograniczone do minimum. Przykładem monodramatu jest Pigmalion Jean-Jacquesa Rousseau czy Pamiętnik szaleńca Mikołaja Gogola. Również monolog Gustawa w IV części Dziadów Mickiewicza można uznać za wprowadzenie techniki monodramatu do tego utworu.

Wróćmy do monodramu, który jest gatunkiem przeżywającym swoją świetność współcześnie. Jednym z najlepszych przykładów będzie Kontrabasista Patricka Süskinda. Krótka sztuka autora bestsellerowego Pachnidła (które powstało po Kontrabasiście), napisana w 1981 roku, cieszy się ogromną popularnością do dziś.

Tytułowy kontrabasista to muzyk państwowej orkiestry. W swoim monologu zwraca się do nieznanego odbiorcy – może to być dziennikarz zbierający materiał do reportażu. Muzyk jest sfrustrowany swoim wyborem życiowym. Z jednej strony podkreśla, że bez kontrabasu każde dzieło muzyczne byłoby tylko chaotycznym zbiorem dźwięków (dopiero brzmienie basu porządkuje całość, stanowi fundament dla całej kompozycji), z drugiej dokucza mu potwornie obojętność publiczności i ciągłe pozostawanie w cieniu innych członków orkiestry. Na kontrabas nikt nie zwraca uwagi, nie ma dobrych utworów na kontrabas solo, a samo brzmienie tego instrumentu jest koszmarne – żali się. Kontrabasista jest zakochany w młodej śpiewaczce Sarze i nie może znieść faktu, że dziewczyna zadaje się z innymi muzykami i śpiewakami, a zwłaszcza z Naczelnym Dyrygentem, gdy jego – wartościowego i skromnego człowieka - nawet nie ma szansy zauważyć. Dobija go nudna egzystencja – swoją pracę porównuje do stanowiska urzędnika, który tylko wyczekuje emerytury. W swoim monologu dokładnie opisuje męki związane z grą i wspólnym życiem z wielkim nieporęcznym instrumentem. Nienawidzi go, czasem ma ochotę go zniszczyć – kontrabas rujnuje mu życie towarzyskie i seksualne.

W błyskotliwie poprowadzonej narracji okraszonej sporą dozą ironii i sarkazmu, poznajemy nie tylko tajniki pracy muzyka orkiestry, ale sporo anegdot związanych ze znanymi kompozytorami, a nawet ceny instrumentów.

Utwór posiada element typowy dla dramatu – didaskalia, czyli wskazówki dla reżysera i aktora, jak bohater ma się zachowywać w konkretnych sytuacjach (np. Pije łyk piwa. Gra na najniższej strunie itp.)
Kontrabasista odniósł ogromny sukces w Polsce za sprawą brawurowego wykonania przez Jerzego Stuhra, który odgrywał ten monodram przez 16 lat.

"...Każdy ma swoje miejsce i robi to, co może. I nie naszą rzeczą jest pytać, jak on do tego doszedł dlaczego tam zostaje..."

"...Muzyka jest czymś bardzo ludzkim. Niezależnym od polityki i historii..."

"...Potrzebuję zawsze kobiety, której zdobyć nie mogę. A jeżeli nie mogę jej zdobyć, to innej nie potrzebuję wcale..."

"...Myślenie, to zbyt trudna sprawa, żeby każdy dyletant mógł się tym zajmować. Ale każdy sądzi, że potrafi myśleć i myśli bez żadnych zahamowań..."

"...Kontrabasistą nie można się urodzić. Kontrabasistą zostaje się z przypadku i rozczarowania..."

"...Orkiestra jest odbiciem społeczeństwa, bo i tu, i tam tymi, którzy i tak już muszą robić najgorszą robotę, jeszcze na dodatek się pogardza..."

"...Kogo przypadek i nieustanne poszukiwania prawdy zawiodły na drogę prawdy, ten musi iść nią do końca, nawet jeśli nie zazna odtąd spokoju ani pociechy i nawet jeśli nikt mu za to nie podziękuje..."