W i t o l d  G o m b r o w i c z

OPERETKA

 

Superprodukcja z udziałem aktorów i pracowników
¦l±skiego Teatru Lalki i Aktora ATENEUM w Katowicach

 


Reżyseria: Marek Damian
Scenografia: Lesław Szpak
Muzyka: Zespół

Premiera: paĽdziernik 2015

P O R T R E T Y
     
Witold Gombrowicz
(ur. 1904 r. - zm. 1969 r.)
 
Jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich XX wieku - awangardowy prozaik, dramaturg i eseista. Potomek starej rodziny szlacheckiej.

Studia prawnicze w Uniwersytecie Warszawskim, filozoficzne i ekonomiczne w Paryżu. Przez krótki czas aplikant w s±dach warszawskich. Następnie po¶więcił się wył±cznie pracy literackiej.

W sierpniu 1939 roku wyjechał do Argentyny, gdzie zastała go wojna. Z pocz±tku pracował dorywczo, póĽniej w latach 1947-1953 w Banku Polskim w Buenos Aires. Stronił na ogół od polskiej emigracji, z któr± się nie rozumiał i nie mógł zdobyć jej uznania. 1963 stypendium w Berlinie, po czym 1964 roku zamieszkał pod Paryżem i wreszcie w Vence na południu Francji, gdzie zmarł.

W 1967 roku otrzymał międzynarodow± nagrodę Prix Formentor.

Międzynarodowe uznanie zyskał Gombrowicz pod koniec życia. Liczne przekłady na języki obce oraz inscenizacje w wielu teatrach na ¦wiecie. Dzieła zebrane tom 1-10 (Paryż 1969-1990), Dzieła tom 1-10 (1986) w wydaniu krajowym.
   
Komentarz

Tekst sztuki nowoczesnej coraz mniej nadaje si
ę do czytania. Coraz bardziej staje się partytur±, która żyć zaczyna dopiero na scenie, w grze, w spektaklu. A ta OPERETKA jeszcze z innego powodu jest trudna do odczytania. Mnie zawsze zachwycała forma operetkowa, jedna z najszczę¶liwszych, moim zdaniem, jakie wytworzyły się w teatrze. O ile opera jest czym niemrawym, beznadziejnie wydanym pretensjonalnoci, o tyle operetka w swym boskim idiotyzmie, w niebiańskiej sklerozie, we wspaniałym uskrzydlaniu się swoim za spraw± ¶piewu, tańca, gestu, maski, jest dla mnie teatrem doskonałym, doskonale teatralnym. Nic dziwnego, że w końcu dałem się skusić... Ale... jak tu nadziać marionetkow± pustotę operetkow± istotnym dramatem? Gdyż, jak wiadomo, robota artysty jest wiecznym ł±czeniem sprzecznoci, przeciwieństw i, jeli zabierałem się do formy tak lekkomylnej, to Ŝeby j± opatrzyć i uzupełnić powag± i bólem. Z jednej strony przeto ta operetka winna być od pocz±tku do końca tylko operetk±, nienaruszaln± i suwerenn± w swoich operetkowych elementach; a z drugiej ma być jednakże patetycznym ludzkoci dramatem. Nikt by nie uwierzył, ile wysiłków pochłonęła organizacja dramatyczna tego głupstwa. Zamkn±ć w operetce pewn± pasję, pewien dramat, pewien patos, nie naruszaj±c jej więtej głupoty — oto kłopot niemały! Monumentalny idiotyzm operetkowy id±cy w parze z monumentalnym patosem dziejowym — maska operetki, za któr± krwawi miesznym bólem wykrzywione ludzkoci oblicze — to byłaby chyba najlepsza inscenizacja „Operetki" w teatrze. Ale i w wyobraĽni czytelnika.

Witold Gombrowicz
 
Akt I

Przed pierwsz± wojn± ¶wiatow±, co tak około 1910 roku.

Zblazowany birbant i lampart, hrabia Szarm, syn ksi
ęcia Himalaj, planuje uwiedzenie Albertynki, cud dziewczynki. Ale jak nawi±zać znajomo¶ć z Albertynk± „nie będ±c jej przedstawionym"? Szarm obmylił następuj±c± intrygę: specjalnie sprowadzony złodziejaszek, młody urwipołeć i wisus, zakradnie się do pi±cej na ławce Albertynki i co jej zwędzi... portmonetkę, medalion... Wtedy Szarm złapie złodziejaszka i będzie mógł bez naruszenia savoir vivre'u przedstawić się cud dziewczynce. Ale cóż to?. Albertynka wyczuła we nie rękę złodziejaszka i zamarzyło się jej dotknięcie nie złodziejskie, lecz miłosne... nie do medalionu dobieraj±ce się, ale do ciała... I odt±d to dziewczę, podniecone, oczarowane, marzyć będzie o nagoci... i w sen zapadać, by jeszcze raz doznać dotknięcia obnaŜaj±cego... Przekleństwo! Albowiem Szarm, wyfraczony hrabia, wstydzi się nagoci, strój uwielbia!
 
I nie nagoci± będzie j± uwodził, ale szykiem swoich manier, garniturów! I nie rozbierać j± chce, a włanie ubierać!... w najdroŜszych magazynach, u luksusowych mody stek... Ale któż to przybywa w odwiedziny z Paryża na zamek Himalaj? Sam słynny Fior, wiatowy mistrz i dyktator mody męsko-damskiej! Więc wielki bal ma się odbyć na zamku w poł±czeniu z rewi± mód, na której to rewii mistrz ma lansować nowe swoje kreacje. I gdy Albertynka o nagoci marzy, Strój, Moda, Szyk, poczynaj± wszechwładnie się panoszyć pod Fiora przewodem! Mistrz wszakże niepewny jest i trwożny: jak±ż modę ustanowić, jak± sylwetkę lansować, gdy Czasy niejasne, schyłkowe, złowrogie, i nie wiadomo, ku czemu prze Historia?... Hufnagiel, hrabia i koniarz, rad mu swoich udzieła. Zapromy, mówi, goci do współpracy. Niechże to będzie maskarada, a ci, co zechc± uczestniczyć w turnieju mody, niech na strój przyszłoci, przez siebie zaprojektowany, nałoż± worek. Na dany znak worki opadn±, jury rozda nagrody za najlepsze pomysły, a mistrz Fior, wzbogacony tymi ideami, ogłosi modę obowi±zuj±c± na najbliższe lata.
 
Przekleństwo! Albowiem Hufnagiel nie jest ani Hufnaglem, ani hrabi±, ani koniarzem! Nie, to Józef, były kamerdyner księcia, zwolniony ongi ze służby, teraz agitator i działacz rewolucyjny. Ha, ha, ha! Wprowadzony na zamek pod przybranym nazwiskiem przez Profesora-marksistę, ten zamaskowany terrorysta pragnie pod mask± Balu Maskowego przemycić na zamek Modę bardziej krwaw±, Strój bardziej okropny... chce zbuntować pucuj±ce i glansuj±ce obuwie Lokajstwo... on chce Rewolucji!...
 
Akt II

Bal na zamku Himalaj


Przybywaj
± w workach gocie, maj±cy uczestniczyć
w konkursie na Now± Modę. Szarm przyprowadza Albertynkę. Obładowana garderob± (bo Szarm, zamiast rozbierać, ubiera j±), a oczarowana jeszcze dotknięciem złodziejskim, wci±ż zasypia... i o nagoci ni... nagoci sennie przyzywa... A to do szału doprowadza Szarma i jego rywala, Firułeta. Szarm przybył na bal ze złodziejaszkiem na smyczy... czy dlatego, że chce mieć go na oku?... Żeby złodziejaszek czego nie nabroił?... a może i zazdrosny o to dotknięcie złodziejskie, swobodne, może korci go i ekscytuje, że złodziejaszek do wszystkiego może się dobrać złodziejskimi palcami?...
 


Firulet, rywał, też złodziejaszka swego ma na smyczy. Niezdolni sprostać sennemu wezwaniu Albertynki, Szarm i Firułet wyszydzaj± się wzajemnie i tragiczna ż±dza samounicestwienia doprowadza ich do pojedynku. Aż wreszcie, gdy Bal roztacza się w całym spłendorze toałet i masek, zrozpaczeni rywałe-impotenci spuszczaj± ze smyczy złodziejaszków: niech robi±, co chc±, niech kradn±, niech się dobieraj±!... Zamęt. Panika. Złodziejaszki kradn±, co włezie, gocie zanie wiedz±c, kto ich łechce i dotyka, piszcz±, szalej±! W powszechnym wyuzdaniu manier i rozprzężeniu strojów Hufnagiel koniarz- terrorysta rusza do gałopu na czele Lokajstwa... Rewolucja.

Akt III

Ruiny zamku Himalaj.
Rewolucja.

Wiatr Historii... Sporo czasu upłynęło. To już po obu wojnach wiatowych i po rewolucji. Strój ludzki oszalał... Na wietrze, w blaskach błyskawic ukazuj± się najdziwniejsze przebrania : ksi±żę-lampa, proboszcz-kobieta, mundur hitlerowski, maska przeciwgazowa... Wszyscy się ukrywaj± i nie wie się, kim się jest... Hufnagiel-JeĽdziec na czele Hufca Lokai galopuje w pogoni za faszystami i burżujami. A mistrz Fior w przerażeniu i osłupieniu usiłuje wyznać się jakow tej nowej Rewii Mód. Następuje s±d nad schwytanymi faszystami. Na próżno Fior domaga się normalnej procedury s±dowej. Burza! Burza! Wicher dławi, porywa... Lecz co to?! Ach, co to?! Szarm i Firułet wchodz± łowi±c motyle, za nimi trumna, niesiona przez dwóch grabarzy. I opowiadaj± smutne swoje dzieje: wtedy, na balu, Albertynka zniknęła, odnaleĽli tylko obfite resztki jej garderoby!

 
A złodziejaszki też zniknęły. Więc, w przekonaniu że Albertynka została obnażona i zgwałcona, i zabita, wybrali się w wiat z t± trumn±, by pogrzebać nagie ciało Albertynki. Wówczas wszyscy składaj± do trumny swe klęski i swoje cierpienia. Lecz co to?! Ach, co to?! Gdy na koniec mistrz Fior przeklinaj±c Strój ludzki i Modę, i Maski, gestem najwyższej rozpaczy składa do trumny więt±, zwykł±, na zawsze nieosi±galn± Nago¶ć ludzk±... z trumny powstaje naga Albertynka!... Sk±d się wzięła w trumnie? Kto j± tam ukrył? Obaj grabarze zrzucaj± maski: to złodziejaszki! Oni to wykradli Albertynkę na balu, rozebrali, w trumnie ukryli... Nagoci wiecznie młoda — młodoci wieczna naga -nagoci wieczna młoda — młodoci wiecznie naga...

 

 
Uwagi o grze i reżyserii

Muzyka, kuplety, ta
ńce, dekoracje, kostiumy, w klasycznym stylu dawnej wiedeńskiej operetki. Melodie łatwe, stare. Ale stopniowo Operetka dostaje się w wir Historii i wzbiera szaleństwem. Efekty burzy, wichry, gromy, z pocz±tku raczej retoryczne, w drugim, a zwłaszcza w trzecim akcie, przechodz± w prawdziw± burzę. Sceny szekspirowskie trzeciego aktu niech będ± patetyczne i tragiczne. Przeciwstawienie strój — nago¶ć, to zasadniczy w±tek Operetki. Sen o nagoci człowieka, uwięzionego w strojach najdziwaczniejszych i najokropniejszych...

 

 

 
 
 

Premiera 13 paĽdziernika 2015 podczas
12. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek Katowice – Dzieciom


Obsada:
Mistrz Fior – Jacek Popławski
Ksi±żę Himalaj – Mirosław Kotowicz
Księżna Himalaj – Marta Popławska
Hrabia Szarm – Grzegorz Eckert
Baron Firulet – Piotr Janiszewski
Albertynka – Katarzyna Prudło
Rodzice Albertynki – Aleksandra Zawalska, Piotr Gabriel
Złodziejaszki – Katarzyna Kuderewska, Krystyna Nowińska, Beata Zawi¶lak
Proboszcz – Łukasz Więczkowski
Bankier – Danuta Baska
Prezes – Artur Kurzak
Wiceprezes – Jacek Ornowski
Generał – Mariusz Łusiak
Generałowa – Ewa Reymann
Córki Generała – Gabriela Gocyla, Joanna Krzemień, Maria Nadudvari
Markiza – Anna Mrozek
Profesor – Daniel Szymański
Profesorowa – Katarzyna Żagiell-Kubik
Hrabia Hufnagiel – Jacek Gawroński
Hrabina – Krystyna Kajdan
Lokaj Władysław – Stanisław ¦lusarczyk
Lokaje – Irena Józefiak, Renata Chudecka, Oktawiusz Kehl, Zbigniew Łusiak, Zbigniew Mędrala
Go¶cie: Ilona Gabriel, Anna Jędryczek, Teresa Ko¶ciołek, Jolanta Kowalczyk, Irena Kujtkowska, Bogusława Kulik, Irena Lisek, Jolanta Łyczba, Joanna Michalska, Barbara Niemczyk, Lidia Ornowska, Katarzyna Sikora, Ewa Suchy, Barbara Żur, Leszek Witkowski